jj napisał:
Wojniczanin napisał:
jj napisał:
Wojniczanin napisał:
[...],
[...].
[...]

"Nowi", nie "obcy", i im więcej takich właśnie "nowych" (nauczycieli, rówieśników itd.) tym dla dziecka lepiej bo uczy to otwartości na innych i świat.[...].
W pedagogice używa się pojęcie modelowania zachowania i kształtowania postaw. Postawa otwartości może być kształtowana w dzieciach tylko wtedy, gdy taka cecha znajduje się w wychowawcach. Aby postawa otwartości (POSTAWA TO WZGLĘDNIE TRWAŁA DYSPOZYCJA) mogła się pojawić, wymaga konsekwentnego utrwalania, a to jest wypadkową czasu, a nie "nowości".
Szanowny jj myli się więc co do znaczenia zmiany nauczycieli na "nowych". Otwartość pojawić się może, gdy taka postawa będzie zarówno w "starych" jak i "nowych" nauczycielach.
Pomijam tu, oczywiście, cały aspekt aksjologiczny. Nie jestem przekonany, czy aby na pewno każda otwartość jest cechą pozytywnie wartościowaną, bo musiałbym przyjąć, że wszelka otwartość na wszelkie Sowieckie idee po II wojnie światowej u nauczycieli była postawą wartościową, a wszyscy nauczyciele historii, nauczający o Katyniu i rządzie londyńskim, byli zaplutymi "karłami reakcji".
"Niektórzy ludzie mają tak otwarte umysły, że mózg im wycieka." (Flannery O'Connor)