O jakiej my tu piszemy aglomeracji, skoro nie może ona spełnić minimalnego wymogu zagęszczenia ludności? Czy aglomeracja jest terenem o małym zagęszczeniu ludności, czy odwrotnie?
Ktoś - w okresie kiedy to miasto miało ambicje bycia "miastem o ponadlokalnym znaczeniu" - przesadził w swojej megalomanii, przez co teraz WojNitsch znalazł się w pułapce.
Od roku 1990 obserwuję, jak Wojnicz ulega degradacji przez spełnianie chorych ambicji przedstawicieli Wielkich Rodów Kasztelanerskich i nie mniej ambitnych metojków.
Prymusem w panowaniu nad tymi instynktami kratycznymi (vide prace Józefa Kozieleckiego z psychologii ludzkich decyzji) był Pryncypał Zbigniew. Przez pięć kadencji udawało mu się tak rozdawać zaszczyty, że zadłużył gminę do granic możliwości i odszedł w chwale, powodując zdziwienie u licznych swoich wyborców, nieświadomych skuteczności stosowania propagandy sukcesu i zasłony dumnej. Na nic się zdały przestrogi, propaganda jest widocznie skuteczniejsza od prawdy, które teraz tak wielu zaskoczyła.
Pryncypał nie dawał dojść do głosu tylko jednemu Wyklętemu, który teraz dorwał się do rządów jako strateg, doradca, krupier i najskuteczniejszy "strach na wróble", realizujący swoje obietnice wyrzucania z pracy za pomocą intryg (na razie skuteczność ograniczyła się do pozbawienia stanowiska Bogu ducha winnej Redaktor Naczelnej MerKurka Wojnickiego, co spowodowało kryzys medialny ZESPOŁU PROMOCJI WŁASNEJ, ale widocznie było potrzebne dla wywarcia wrażenia na innych pracownikach zależnych od Urzędu Miasta ).
Przedziwnym zrządzeniem losu (albo losów), wszelkie groźby i realizacje zwolnień z pracy odbywają się przy aprobacie URLOPOWICZA i zaskoczeniu zdziesiątkowanych szeregów zwolenników wojnickiej hetairii znanej jako GPS.
Zanim WojNitsch doczeka się kanalizacji, trzeba będzie najpierw skanalizować nieczyste idee oraz instynkty lokalnych kacyków, bo bez tego nie uda się osiągnąć wymaganej ilości mieszkańców na kilometr rury (przy zwiększającej się emigracji do innych miast i innych państw) oraz odpowiednich oszczędności w wydatkach budżetowych. Nie bez znaczenia jest także niechęć do osób przyjezdnych, które chciałyby się osiedlić w gminie Wojnicz, ale nie mają możliwości z przyczyny opieszałości w wyznaczaniu terenów pod budownictwo mieszkaniowe, co jest zrozumiałe, gdy weźmie się pod uwagę, że ludzie tacy traktowanisą jako "obcuchy", "przybłędy" i piętnowani w mowach pijackich Najczystszej Krwi Kasztelanera P.O. (czytaj: pijącego obowiązkowo).
Nie trudno rozpoznać, że obecna kadencja pod przewodnictwem URLOPOWICZA jest już nastawiona na przetrwanie do następnych wyborów, kiedy to będzie można ukazać zamysły serc wielu i z łona GPS wydobyć dwa płody lokalnej polityki:
1. Stowarzyszenie Inicjatyw Promocyjnych P.O., oskrzydlone mitologicznie.
2. Grupę Najlepszej Marki WojNitscha im. Piotrusia Pana, wzmocnionego rodzinnie i po sąsiedzku.
Wtedy okazać się może, że "dajemy nadzieję" tylko symbolice mądrości Nocnych Łowców, ciągnionych przez francuskie Lwy, bo obstawiam, że Lord Wader z Piotrusiem Panem poradzi sobie bez problemu (wprowadziłem w tym poście nieco zawiłą symbolikę, ale nie jest ona nie do przejścia, a pisanie o przyszłości dopuszcza stosowanie woalki).