Jako, że pewnie pojawiło by się przeniesienie tekstu z Vcity, więc zacytuję sam siebie, bo ma to związek z tym wątkiem, a niechże Czytelnicy tego forum sprawę przemyślą przed niedzielą.
Autor Wojnicz - dziś i jutro 13-06-2012 17:09:16
[...]
Czarna rozpacz.
Nie dla wszystkich była to taka czarna rozpacz. Były osoby bardzo zadowolone, jak na przykład były przewodniczący trójkadencyjny, ewangelista Marcus, najlepsza MARKA WOJNICZA, Ojciec Chrzestny tajnych zebrań klubu GPS, który miał wyjątkowo zadowoloną mimikę, co mu się już dawno nie zdarzało na zebraniu W(m)iejskim. Może bliskość boskiej Magdaleny tak koiła marsowe nastroje.
Drugim zadowolonym był również trójkadencyjny przewodniczący Adam, który zinterpretował brak pytań ze strony zebranych jako wyraz dobrobytu i poparcia dla władzy. On tak musi interpretować każdą nieobecność oraz milczenie, bierze wzór z pewnego lekarza, który uśmiercał sukcesywnie swoich pacjentów, a gdy już przestali do niego przychodzić, to się cieszył, że ich wyleczył i są tak zdrowi, że się nie pojawiają.
Faktycznie, boska Magdalena ratowała ułamkowy honor radnych z Wojnicza, którzy najwyraźniej znużeni są już dietetycznymi funkcjami społecznymi. Proponuję pamiętać i przy najbliższej okazji zwolnić ich z tego uciążliwego obowiązku podnoszenia i przykładania ręki do uchwalenia każdego pomysłu BórMiszcza (mam świadomość, że to pojęcie nie jest jednoosobowe i oznacza boską trójcę władczą, w której ojcostwo jest zbiorowe, synostwo honorowe i sowicie opłacalne, a związek duchowy bezwzględnie wymagany:
J.K.,
J. W.,
J.Sz.)
Bardzo brakowało mi pięciokadencyjnej chluby i dumy Wojnicza, Witołda oraz wielokadencyjnego opozycjonisty ewangelisty Jana, który od momentu przejścia z opozycji na pozycję strategiczną zajmuje się promocją władzy w nadziei władzy. Brakowało także członków obecnego zarządu. Im się przynajmniej nie dziwię, bo cztery lata zebrań z przewodniczącym Adamem może każdemu odebrać ochotę do wszelkich zgromadzeń.
Zebrania od wielu lat się nie udają, jako powiedziałem przewodniczącemu Adamowi, z tej przyczyny, że zebranie o niczym nie decyduje, bo ciągle jest nieprawomocne i o niczym nie decyduje. Ludzie mają zwyczaj zachowywać się sensownie, więc nie uczestniczą w tym, co uświadamia im bezsilność.
To może by tak wreszcie w najbliższą niedzielę zmienić OSOBĘ PRZEWODNICZĄCEGO i przestać finansować pszczelarzy, którzy w sile dwóch radnych w poprzednich latach podkarmiali trutnie zamiast królowej, wbrew sztuce pszczelarskiej, na czym ucierpiała demografia w gminie i jedynym wyjściem była likwidacja publicznych uli.
Demografia wielokrotnie pojawiała się w wypowiedziach BórMiszcza. Jedyna nadzieja w młodzieży, która władzy uwierzy i zostanie w tej gminie, pomimo braku szkół publicznych, kanalizacji, wyobraźni, pomimo dziury budżetowej, dziur w asfalcie, braków w kulturze politycznej BórMiszcza i Radnych, braków w kasie i braku terenów budowlanych.
Podobno ryba psuje się zawsze od głowy. To bardzo interesująca prawidłowość: psuje się od głowy, ale... nie psuje się chyba, "na miły Bóg", od rozumu.