Zgodnie z obietnicą, jaką złożyłem Szanownemu wolnemu wolnemu na forum wojnicz.vcity.pl rozpoczynam nowy wątek, którego celem jest diagnoza stanu faktycznego zagrożeń narkotycznych.

Nie chodzi w tym wątku o podawanie pogłosek, ale o dzielenie się pomysłami zdiagnozowania stanu zagrożeń i podjęcie inicjatyw na rzecz zwiększenia świadomości rodziców, opiekunów, wychowawców i nauczycieli.

Propozycja 1. Proponuję zorganizowanie spotkania w kinie Wawel na temat obecności środków odurzających w środowiskach szkolnych w gminie Wojnicz. W porozumieniu z GOPS-em i GOK-iem na spotkanie zaprosić proponuję nauczycieli z terenu gminy, dla których ten problem jest szczególnie ważny oraz rodziców, którzy są zaniepokojeni pogłoskami o narkotykach.

Zamiast siać zamęt na forum zawiadomcie odpowiednie organa ścigania i monitorujcie sprawę.
"Diagnozy stanu faktycznego zagrożeń narkotycznych" to się z kilku anonimowych wpisów na forum zrobić zdecydowanie nie da.

Da się za to namieszać ludziom w głowach i nakręcić spiralę. Mówienie na podstawie trzech lub czterech wpisów osób podających się za rodziców (proszę wybaczyć, ale pewności nie ma) służy jedynie zamętowi.

Jeśli rodzicowi faktycznie zależy na rozwikłaniu sprawy to gdy dostrzega problem, zagrożenie, cokolwiek powinien udać się do pedagogda i przedyskutować problem. Jeśli sprawa rzeczywiście okazałaby się poważna (oby tak nie było) i mają np. konkretne podejrzenia co do dilerów to zaangażowana zostaje policja i sprawa jest do rozwiązania.

Obawiam się, że osoby, które tak ochoczo rzucają na forum plotkami o dilerach nie byłyby już tak pewne siebie gdyby przyszło im złożyć zeznania w obliczu funkcjonariusza policji.

Niestety, Szanowny jj, wcale tak być nie musi, że sprawa oddana organom ścigania znajduje odpowiednie rozwiązanie. Gdyby tak było, to przecież nie byłoby problemu z dilerami, bo przecież sprawą dystrybucji narkotyków zajmuje się policja ciągle.

W ogóle nie byłoby problemu, gdyby go jakiś czas temu nie zamieciono pod dywan. A dlaczego? Może pamiętasz i wiesz.

Ta cała dyskusja jest dla mnie odpryskiem tamtej sprawy sprzed lat. Odgrzana została pewnie z powodu chęci odwrócenia uwagi od "problemu alkoholowego" w urzędzie (istnieje następstwo czasowe, które powinno zastanawiać). Ktoś chciał, najwidoczniej, skasować temat alkoholu poruszeniem problemu narkotyków, uderzając przy okazji w znienawidzoną kulturę, która nie jest mocną stroną pewnego URZĘDASKA (wprowadzając to pojęcie chcę dokonać rozróżnienia między URZĘDASKIEM, który nie wiadomo co robi w urzędzie a PRACOWNIKAMI URZĘDU, którzy mają klarowny przydział obowiązków bez przywilejów przekraczania swoich kompetencji).

I jak tam działania, efekty, spotkania, dochodzenia? Zdiagnozowany mniej więcej poziom zagrożenia?
Czyżby był równie wysoki jak zainteresowanie powyższym wątkiem...

jj napisał:


Poziom zagrożenia jest wprost proporcjonalny do używania wątków narkotycznych dla odwrócenia uwagi od wątków alkoholowych.

Chodzi o odurzanie społeczeństwa i karmienie promocyjną papką propagandy, w celu dojścia do władzy, co będzie skutkowało dla mieszkańców gminy Wojnicz kolejnymi zmarnowanymi szansami i latami.

Biada tym, co się dadzą zbałamucić i nabrać na trendy likwidacyjne (amputacje) w celu ratowania reszty pozornie zdrowej tkanki społecznej. Chore myślenie i chore idee produkowane jest przez odurzane i nietrzeźwe mózgi, którym myślący o swoim honorze "myśliwi" udzielają władzy ponad miarę kompetencji.

A Ty sobie ironizuj, jj, w końcu co Ci szkodzi, gdy nic Ci nie szkodzi.