jj napisał:
JKM napisał:
jj napisał:
JKM napisał:
Taka gmiiiinaaaa. Przez dwadzieścia lat dyrektor GOK nie był zapraszany na posiedzenia Komisji Oświaty i Kultury.
[...]
[...]
do czego się odnosisz? bo
cytujesz moją wypowiedź na temat Dyrektora GOK i argumenty za poparciem wysuniętej przeze mnie tezy a obalasz zmieniając temat z GOKu na Filipka... powtarzam: psim obowiązkiem Dyrektora GOK (jak i każdej tego typu jednostki) jest być poinformowanym i uczestniczyć w posiedzeniach organów, których obszary działania pokrywają się z obszarem jego (ich) pracy.
Czy aby Szanowny jj nie wpada we własne sidła? Czytanie ze zrozumienie jest tak samo dobre jak pisanie ze zrozumienie.
O ile dobrze widzę, to ja pisałem o dyrektorze GOK-u. Tymczasem wcześniej pisaliśmy o Radnym Jacku Filipku, a ten urzędnikiem nie jest.
Gdyby w Wojniczu nie robiono połączonych komisji, które trwają kilka godzin, ale - jak to jest w innych gminach, a zwłaszcza miastach - to zaproszenie dyrektora GOKu na dwie godziny co dwa miesiące na obrady komisji kultury nie byłoby niczym zdrożnym, zwłaszcza, że przecież na pewno nie ma konieczności wypłacania mu diety. W wielu miastach w posiedzeniach komisji kultury biorą udział nie tylko dyrektorzy placówek kultury, ale także lokalni animatorzy kultury, ale do tego trzeba elementarnej wiedzy, a nie tylko władzy. Władza wiedzę czasami bardzo dobrze imituje.
Obecność dyrektora GOKu jest najlepszą formą komunikacji i wymiany informacji. Jak się radni nie komunikują z dyrektorami podległych gminie placówek oświatowych i kulturalnych, to mamy wtedy taki efekt jak teraz, że nie są zorientowani nawet w tym, jaka działalność tak jest prowadzona, zwłaszcza jak się na ustawach nie znają i nie wykazują specjalnego zainteresowania sprawami kultury.
Wtedy łatwo popełnić nadużycia władzy na zlecenie jakiś ciemnych sił, które w tej gminie bardzo się ostatnio znów uaktywniły i likwidują co się da, w celach niekoniecznie zbieżnych z dobrem społecznym.
W Wojniczu posiedzenia kolegialnych organów władzy publicznej są otwarte od niedawna i raczej nie dzięki staraniom Szanownego jj, ale właśnie dzięki staraniom Szanownego Jacka Filipka. [color=#ff0000][Trudno, aby na te otwarte posiedzenia ktokolwiek mógł przyjść, jak urząd nie podaje na swojej stronie informacji o terminie i miejscu./color]Szanowny jj na pewno opisuje sytuację w tej gminie, bo zaczynam w to wątpić, czy może siedzi sobie gdzieś w Bangladeszu?